poniedziałek, 6 stycznia 2014

Myth Club czyli przenosiny...

Nowy blog,  nazywa się "życiew tajemnicy, tajemnicy przyjaźni" znajdziecie go na naszych profilach...byebye

piątek, 6 grudnia 2013

baza w simsach

Aleksa

Kapius i przyjaciele xd

Aleksa na motorku (<3)

Aleksa na balu

\
Nati 

Nati sb lata

wolny taniec z Kapiusem xd

sobota, 23 listopada 2013

Sorry

Jak tytul glosi SORRY za dlugie niepisanie poprostu mam wene tylko na 1 blog. Mozliwe tez ze chyba wyroslam z b. Club i  naprawde   niemoge.
Przepraszam
         Aleksa(Elsa)

piątek, 1 listopada 2013

Zawieszam ....

Swoją działalność na tym blogu powody:
  • nie ma weny na ten blog
  • nie mam ochoty tu pisać
  • jestem leniem
  • to co tu pisałam(rozdziały) nie miało żadnego sensu
Przepraszam :/

piątek, 11 października 2013

piątek, 27 września 2013

Rozdział 6

                                           *Kapius*
Eheheeem...za wolno
-transformacja.
-Co?!-Jorge i Olka dziwnie na mnie spojrzeli
-Ufajcie.
-Em no dobra-powiedział Jorge a Olka przytakneła.
3min po
Dalej za wolno...
-Skrzydlix!!!!!!!!!-wrzasnołem a pozostała dwójka i galaretka dziwnie na mnie spojrzeli...
-Co mi Zrobił....-Olka trzasneła w drzewo...
-Olka!?!-powiedziałem równo z jorge'm.
                                  *Olka*
Auua oooo światełecko...
Sen
-Co? Gdzie ja jestem?!
-W królestwie wyroczni.
-Co ja tu robie?Umarłam???
-Nie. Uderzyłaś się w głowę.
-Więc jaki zaszczyt mnie kopnoł że tu jestem
-ty.
-???
-Twoja wyjątkowość Alekso, od dnia dzisiejszego po wieki będziesz widziała coś nim to się wydarzy.
-Nieroz...hallo?! Gdzie jesteś ej...wasza zacność!
Przez ułamek sekundy widziałam Jorge'a i galaretke kapiusa, po czym
Zobaczyłam jakieś ciemne miejsce jakiegoś blondasa z czerwonymi oczami i...wtf!
-Olka!
-Trzeba rozje*pip* tego Blake'a!!!!
-Czemu on jest fajny...
-Ale on chce ją....
-Jak on ją to ja ciebie-powiedział rozbawiony kapius aja strzeliłam mu w morde!-Auu6aa!!!!!
-k*pip* morda w kibel i idziemy-wrzasnełam-nie czas na żarty!!
-Olka,nie opowiadaj bajek!-kapius bo...
-ja wierze Aleksie-Z myśli wyrwał mnie Jorge.
-Jeden powarzny!Idziemy!
-Czekajcie!!!!!!
-hm?
-Na was i galaretke żuciłem czar giga skrzydeł...będziecie latać tryliard razy szybciej! A tak by the way to ide z wami!
-Okk-odezwała się galaretka.-to rusz dupe i choćmy!
-Polubiłam tę zieloną gilotyne! Idziemy.
-Ja być GPS za mną!
-Wiemy że ty być GPS idziemy za tobą-Kapius być debilę debilę być kapius!!
2 minuty później
-Wow niezły power-darła się galaretka
-tylko nie walnij w....Cieżarówkę!-zbyt późno zauwarzył kapius.
-Auuua! Moje żelastość!
-Wszystko ok?-spytał Jorge
-mh. My być na miejscu. To ten ciemny dom być.
-ok...ja to załatwie Piorunujący wywar!-drzwi roztrzaskały się na miliardy kawałeczków!!!
-nieźle.-tylko nieźle??Agr
-Hej co tu się dzieje?!-krzyknoł blondi!
-Twoja zguba się dzieje!-powiedział kapius szykując kulę-gadaj gdzie Natalija a nic ci nie będzie.
-Hehehehe a to dobre ty mi grozić?!
-On nie, ale ja tak!-krzyknełam równo z...Nati!!!o matęńko!!!
                   *Natka*
Debil! Jego słup był tak słaby że przeciełam go paznokciem.
-Al...-niezdążył nic powiedzieć,dostał w jego czuły punkt. Jednak szybko wstał i przytemtegował mnie do jakiejś klatki, która mnie uwierała coś, jakby zabierała mi moc, tym czymś trafił też Olkę Jorge i Kapius wymieżyli kulę...nagle Jorge'a też w tym zamknoł już miał trafiać w kapiusa....
-auaaa!!!-krzyknełyśmy równo z Olką te kraty osłabiają!!!
          *Kapius*
Nie! Niech se idiota nie myśli nie będzie krzywdził moich przyjaciółek...i Jorge'a-mojego przyjaciela.
-A wypchaj się z tą klatką.....egrh....SIŁA SATUSA!!!!-Jakaś kula w niego walneła, giga wielka kula!
-Ale....agrh...aaa-Blake to Veron w masce?! Lol!
Nagle cały świat znikł..

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 5

     *Olka*
Zaraz będą moje korepetycje  niewiem w co się ubrać...hippy czy popularna....dobra, hippy. Ok, więc tak różowa sukienka i kwiatek we włosach. Hmmm, wyglonda nieźle. Ok idę tam do niego. Mam nadzieje że mu się spodobam...matko on mnie zauro.....zamknij się olka! Nikt ciebie nie zauroczył.
Niemoge się doczekać....Ooo już idzie...wchodzi do pokoju.
-Cześć.
-H-H-Hej..
-Wszystko ok?
-tak tylko coś odwróciło moją uwagę.
-ok, zaczynamy?
-mh.
Matkoo niemogę się skupić.
      *Natka*
-mamy siebie, mamy tak wiele, mamy to szczę
-Zamknij się!!!!!
-Kiedy dziś nie mogę.
-Niby czemu?
-Kapius bo widzisz, są walentynki, święto Miłości?
-Co....to miłość?!
Afyytdsftsfsdygxdud
-Mamamamamamaka
-Maka paka? To miłość?
Strzeliłam facefalmo pokerfaca.
- w pewnym sensie, ale tylko w przypadku Olki.
-A...aha. A w moim przypadku...
-Ale jakim idiotycznym? Czy w przypadku normalnego ludzia?!
-normalnego ludzia.
-Miłość jest wtedy gdy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze od twojego...
-E?!
-No nic, może kiedyś zrozumiesz...
-Może i tak.-powiedział i odszedł.
Aja znowu zaczełam śpiewać, i nagle wpadłam na chłopaka...spojrzeliśmy sobie w oczęta...matko,jakie on ma piękne pacydełka..
-przepraszam, niezauwarzyłam cię.
-Nie, to moja wina.
-Wcale nie, to przecierz ja...
-Dobra, dobra. Powiedzmy że to ty. Masz czas jutro ok.12 ?
-Mam.
-Ok, będę czekać przed szkoła. Wogule to mam na imię Blake.
-Aja...
-Wiem, Natalija i mam ci mówić natka.
-Dokładnie, ok to do jutra.
-Do jutra.
Wow, szczęście mi sprzyja, zaraz o 12 są lekcje...
-czekaj, o 12 nie moge o 14?
-Ok.
Fajny, tajemniczy koleś...będę musiała opowiedzieć o tym olce korepetycje chyba się już skończyły.
Gdy Weszłam Olka siedziała na łużku zamyślona
-Hej olka
Cisza
-hej olka
Cisza
-ej, tu ziemia...
Cisza
-Dobra...nie,to nie.
Wyszłam z pokoju...
-O, hej Nati!-usłyszałam z daleka spóźniony metabolizm, a jakże...wróciłam się do jej pokoju.
-hej, teleptaryku. Jak tam , korepetycje, nauczyłaś się czegoś?
-Nie, niemogłam się skupić...
-Ale przecierz na jutro...
-Wiem, naucze się *trintrin*
-O dostałam sms-a
Spotkanie dziś za 15 minut w umówionym miejscu jitro niemoge B.
-ok, spadam ootem ci opowiem oco Com-on.
-Oggg.
Powiedziałam i wyszłam...gdy byłam na miejscu coś walneło mnie w głowę:
Sen
-Co się stało gdzie ja jestem?
-w królestwie wyroczni...
-Umarłam?
-Nie.jeszcze nie, pamiętaj moje słowa Natalijo od teraz nikt cię nie okłamie...daję ci ten dar by cię Chronić...
-A...ale przed czym,gdzie jesteś...halo?
Nagle się obudziłam, byłam związana w jakimś Czarnym czymś, po woli rozumiałam co się stało...
Rozumiałam że zostałam porwana, i że Jadę Ciężarówką w przyczepie...i że moim porywaczem jest Blake!to rozumiałam naj,naj,naajbardziej...zostałam porwana przez blake'a teraz wszysgko nabiera sensu...cholera, jak te sznóry uwierają...
      *kacper*
Dziwne, od rozmowy z natką nigdzie niewidziałem ani jej ani Olki,przejdę się do niej.
-CześcOlka.
Cisza
-olka?
Cisza
-Olka?!
Cisza
-Dobra, zadek władka z tym..
Na korytarzu spotkałem Jorge'a
-Hej Jorge, widziałeś Natke?
- Nie. Właśnie szukam...
-To poszukamy razem..
-ok.
Po godzinie.
-ok,to jest dziwne...jej zawsze wszendzie pełno...Pora na galaretkę!
-E?!
- "ambrosium szukozjum" galaretka odrazu się zjawiła.-Szukaj Natalijii Kapulet
-ok,- powiedziała galaretka-Natalija Kapulet wyszukana 400km stąd
Ja i Jorge wymieniliśmy się spojrzeniami..
-Hej widzieliście natke?!--krzykneła z daleka Olka..
-Tak jakieś 400km stąd
-teraz 500km-powiedziała Galaretka.-600km, 700km 800k,900km, równe 1000km stąd.
-yyy aha.
-w którą stronę
-ja być GPS za mną-galaretka wyskoczyła z tależa i poszła na przód

CDN