środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 5

     *Olka*
Zaraz będą moje korepetycje  niewiem w co się ubrać...hippy czy popularna....dobra, hippy. Ok, więc tak różowa sukienka i kwiatek we włosach. Hmmm, wyglonda nieźle. Ok idę tam do niego. Mam nadzieje że mu się spodobam...matko on mnie zauro.....zamknij się olka! Nikt ciebie nie zauroczył.
Niemoge się doczekać....Ooo już idzie...wchodzi do pokoju.
-Cześć.
-H-H-Hej..
-Wszystko ok?
-tak tylko coś odwróciło moją uwagę.
-ok, zaczynamy?
-mh.
Matkoo niemogę się skupić.
      *Natka*
-mamy siebie, mamy tak wiele, mamy to szczę
-Zamknij się!!!!!
-Kiedy dziś nie mogę.
-Niby czemu?
-Kapius bo widzisz, są walentynki, święto Miłości?
-Co....to miłość?!
Afyytdsftsfsdygxdud
-Mamamamamamaka
-Maka paka? To miłość?
Strzeliłam facefalmo pokerfaca.
- w pewnym sensie, ale tylko w przypadku Olki.
-A...aha. A w moim przypadku...
-Ale jakim idiotycznym? Czy w przypadku normalnego ludzia?!
-normalnego ludzia.
-Miłość jest wtedy gdy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze od twojego...
-E?!
-No nic, może kiedyś zrozumiesz...
-Może i tak.-powiedział i odszedł.
Aja znowu zaczełam śpiewać, i nagle wpadłam na chłopaka...spojrzeliśmy sobie w oczęta...matko,jakie on ma piękne pacydełka..
-przepraszam, niezauwarzyłam cię.
-Nie, to moja wina.
-Wcale nie, to przecierz ja...
-Dobra, dobra. Powiedzmy że to ty. Masz czas jutro ok.12 ?
-Mam.
-Ok, będę czekać przed szkoła. Wogule to mam na imię Blake.
-Aja...
-Wiem, Natalija i mam ci mówić natka.
-Dokładnie, ok to do jutra.
-Do jutra.
Wow, szczęście mi sprzyja, zaraz o 12 są lekcje...
-czekaj, o 12 nie moge o 14?
-Ok.
Fajny, tajemniczy koleś...będę musiała opowiedzieć o tym olce korepetycje chyba się już skończyły.
Gdy Weszłam Olka siedziała na łużku zamyślona
-Hej olka
Cisza
-hej olka
Cisza
-ej, tu ziemia...
Cisza
-Dobra...nie,to nie.
Wyszłam z pokoju...
-O, hej Nati!-usłyszałam z daleka spóźniony metabolizm, a jakże...wróciłam się do jej pokoju.
-hej, teleptaryku. Jak tam , korepetycje, nauczyłaś się czegoś?
-Nie, niemogłam się skupić...
-Ale przecierz na jutro...
-Wiem, naucze się *trintrin*
-O dostałam sms-a
Spotkanie dziś za 15 minut w umówionym miejscu jitro niemoge B.
-ok, spadam ootem ci opowiem oco Com-on.
-Oggg.
Powiedziałam i wyszłam...gdy byłam na miejscu coś walneło mnie w głowę:
Sen
-Co się stało gdzie ja jestem?
-w królestwie wyroczni...
-Umarłam?
-Nie.jeszcze nie, pamiętaj moje słowa Natalijo od teraz nikt cię nie okłamie...daję ci ten dar by cię Chronić...
-A...ale przed czym,gdzie jesteś...halo?
Nagle się obudziłam, byłam związana w jakimś Czarnym czymś, po woli rozumiałam co się stało...
Rozumiałam że zostałam porwana, i że Jadę Ciężarówką w przyczepie...i że moim porywaczem jest Blake!to rozumiałam naj,naj,naajbardziej...zostałam porwana przez blake'a teraz wszysgko nabiera sensu...cholera, jak te sznóry uwierają...
      *kacper*
Dziwne, od rozmowy z natką nigdzie niewidziałem ani jej ani Olki,przejdę się do niej.
-CześcOlka.
Cisza
-olka?
Cisza
-Olka?!
Cisza
-Dobra, zadek władka z tym..
Na korytarzu spotkałem Jorge'a
-Hej Jorge, widziałeś Natke?
- Nie. Właśnie szukam...
-To poszukamy razem..
-ok.
Po godzinie.
-ok,to jest dziwne...jej zawsze wszendzie pełno...Pora na galaretkę!
-E?!
- "ambrosium szukozjum" galaretka odrazu się zjawiła.-Szukaj Natalijii Kapulet
-ok,- powiedziała galaretka-Natalija Kapulet wyszukana 400km stąd
Ja i Jorge wymieniliśmy się spojrzeniami..
-Hej widzieliście natke?!--krzykneła z daleka Olka..
-Tak jakieś 400km stąd
-teraz 500km-powiedziała Galaretka.-600km, 700km 800k,900km, równe 1000km stąd.
-yyy aha.
-w którą stronę
-ja być GPS za mną-galaretka wyskoczyła z tależa i poszła na przód

CDN

wtorek, 27 sierpnia 2013

Lista pozalekcyjna.

Natka:
Pomoc w kółku karate.kółko artystyczne, myzuczne, harytatywne oraz basen
Olka:
Basen kółko ogrodnicze pisarskie  i muzyczne.
Kapius:
Kółko artystyczne i muzyczne.

Rozdział 4

             *Olka*
Od Leona...zamórowało mnie no, ale cóż to ogłoszenie jest całkiem Sexi...NIE POWIEDZIAŁAM TEGO.
-Chalo Olka tu ziemia...-Wyrwał mnie z myśli Kapius.
-CccccCo-syknełam.
-NnnnnnnnnNic-zaśmiał się.-znalazłaś coś?
-Tak, poradze sobie jest numer...
-Ok, ja spadam do Natki.-powiedział-a ty się skontaktuj...z.... tym tam o na ogłoszeniu co tak siè szczeży.
-Leónem...
-No właśnie.
Powiedział i poszedł.Cholera a jak sięmzgubi...
-tylko się nie zgub.!!!
-Nie jestem idotą.
-no ja nie wiem-powiedziałam sama do siebie.
-SŁYSZAŁEM-krzyknoł ze smiechem w głosię.
                   
      *Kapius*
Cały czas się śmiałem.
-A tobie co tak wesoło?
-E?!
-Z czego się śmiejesz?
-Z Własnej głupoty.
-A....Aha. Gdzie posiałeś Olkę?
-Poszła dowiedzieć się więcej o korepetycjach....
Natka zerwała się z krzesła. Spojrzałem na nią z dziwnym pokerfacem...
-Znaleźliście coś...? Ej, nie patrz tak na mnie. Zależy mi na jej ocenach.
-Tak...znaleźliśmy.
Natka uśmiechneła się do mnie.
-Kto udziela?
-Jakiś Leon czy ktoś.
-Aha.
-Co tam masz?-spytałem patrząc na jej coś.
-Kółka.
-pokaż mi to.
Wyrwałem  jej to dziwne  coś z obrazkami.
-Ej! Tylko ja moge wyrywać laptopy!
Spojrzałem na nią dziwnie
-Ok, po twojemu...Ej! Tylko ja mogę wyrywać cosie z obrazkami!
-Aaaaa, acha.Daj mi to, chce zobaczyć.
-No dobra dobra.
-Zapiszę się na 2 artystyczne i muzyczne
Natka zrobiła facefalma...
-no co? Kapius plastyk to kapius plastyk!

*natka*
Jutro walentynki....muszę się troszku ogarnąć...
*Olka*
Umówiłam się na ra...eeee znaczy korepetycje z Leónem niemogę się doczekać...ohhh...zaraz, zaraz....ja tego NIE powiedziałam.



To tyle nie mam weny może jutro będzie   Natka <3        

niedziela, 11 sierpnia 2013

ZAGINOŁ!!!!!!!!!!!!

                                                                  UWAGA
Niespełna tydzień temu wyszedł z domu(czyt.z mojej głowy) i nie wrócił.Ma na imię Wena,zawsze wyglonda inaczej jednak w dniu zaginięcia miał na sobie rozdział 3.Do tej pory się nie znalazł...Policja już jest zawiadomiona.
Podejrzanych jest wiele ale główni to:
-Leniswo-Był parę razy w więzieniu za prześladowanie umysłów...i sprawności fizycznej.
-bezmyśl-jest on mniej znany od poprzedniego,jednak itak groźny.
Policja uspakaja jego znajomych i bliskich(czyt.moje struny mózgowe) i przewiduje że najgorszy scenariusz to to ze może być ranny...zaraz zaraz,TO JA MAM STRÓNY MÓZGOWE....?OK,niewarzażne(nie nie jestem blondynką. bez urazy dla blondynek,ja tylko żarrtuję)
Jeśli kto i gdzie kolwiek go widział prosze o Informacje,to dla mnie bardzo ważne.



                                                                                                                                                     Natka<3